Tatry Słowackie – wrzesień 2013 r.


Spędziliśmy z Dorotką kilka dni w Tatrach. Nasze plany jakie mieliśmy względem Tatr zweryfikowała pogoda, zresztą tak jak to często bywa w górach. Udało nam się wejść tylko na dwa szczyty – dobre i to.

Słavkovski Nos - tam będziemy natępnego dnia.

Słavkovski Nos – tam będziemy następnego dnia.

W niedzielę przyjechaliśmy do Starego Smokowca i przez Hrebienok podeszliśmy do Schroniska Zamkovskiego, gdzie spędzimy dwie noce.

SONY DSC

SONY DSC

Tu będziemy spać przez dwie noce. Jak się okaże fajne schronisko.

Po przepakowaniu plecaków ruszamy szlakiem do Teryho Chaty.

SONY DSC

Na trasie towarzyszą nam tłumy. Pogoda i wolny dzień sprawiły, że ludziska wyruszyli w góry. Oczywiście o widokach nie będę pisał, bo wszyscy wiemy jakie są – przepiękne.

Śnieżna Przełęcz

Śnieżna Przełęcz

Robimy kilka fotek  przy schronisku i uciekamy dalej z myślą, że ludzi będzie mniej. Nic podobnego rzesza turystów podąża w tym samym kierunku co my. Na Przełęczy pod Sedielkam mamy mały dylemat co z Przełęczą Lodową na którą planowaliśmy wejść. Jednak czas decyduje, że zostawiamy ją na później.

Przełęcz Lodowa i Lodowa Kopa

Przełęcz Lodowa i Lodowa Kopa

SONY DSC

Grzecznie w ogonku podchodzimy pod Czerwoną Ławkę i tu przed łańcuchami wykorzystujemy moment zawahania części wędrowców, którymi łańcuchami mają wchodzić.  Podchodzimy na cel naszej wycieczki.

SONY DSC

Oczywiście na górze człowiek przy człowieku, ruszyć się nie można. Postanawiamy jak najszybciej schodzić do widocznej w oddali Zbójnickiej Chaty.

SONY DSC

W chacie zjadamy wyprażny ser.

SONY DSC

Schronisko jest bardzo przytulne, podają tu dobre jedzenie i jest czysto – polecamy. Teraz już tylko zejście szlakiem niebieskim przez Dolinę Starolesną do Zamkovskeho Chaty.

SONY DSC

SONY DSC

 

Następnego dnia rano wychodzimy na Sławkowski Szczyt. Pogoda już nie taka piękna jak wczoraj. Podstawa chmur jeszcze wysoko, ale będzie się obniżała i pogoda się zepsuje. Maszerujemy szybko, żeby zdążyć przed deszczem i cokolwiek ze szczytu zobaczyć.

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

Podążamy do Hrebienoka, dalej do rozdroża pod Sławkowskim i niebieskimi znakami zdobywamy szczyt. Szlak jest ładny, widokowy. W dole przed nami ukazała się wczorajsza powrotna trasa i wijące się drogi do naszej chaty. Ze szczytu mamy imponujące widoki, którymi cieszymy oczy.

Kulminacja Słavkovskiego Szczytu

Kulminacja Słavkovskiego Szczytu

SONY DSC

Tam byliśmy wczoraj - Dolina Starolesna

Tam byliśmy wczoraj – Dolina Starolesna

SONY DSC

Widoki przepiękne na Wysokie Tatry

Widoki przepiękne na Wysokie Tatry

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

Płochacz Halny -dostał troszkę okruszków.

Płochacz Halny -dostał troszkę okruszków.

Tak jak pisałem wcześniej, pogoda zaczęła się psuć i  w drodze powrotnej spotkał nas deszcz i  towarzyszył nam do końca naszej dzisiejszej wycieczki.

SONY DSC

Zaczyna sie kotłować na szczytach

Zaczyna się kotłować na szczytach

 

Trzeciego dnia mieliśmy iść na Łomnicką Basztę. Całą noc padał deszcz.

SONY DSC

Rano niebo było zachmurzone.

SONY DSC

Postanowiliśmy zmienić plan i w ramach zastępstwa zobaczyć pobliskie wodospady. Podążamy do Staroleśniańskiej Polany i przez Rainerovą Utulinę dochodzimy do pierwszego wodospadu.

SONY DSC

SONY DSC

SONY DSC

Pogoda znacznie się poprawiła, wyjrzało słoneczko. Zaczęliśmy żałować, że zmieniliśmy trasę. Trudno, maszerujemy do drugiego znacznie większego Wodospadu Zimnej Wody. Robimy fotki i podchodzimy pod Bilikovą Chatę.

SONY DSC

SONY DSC

Następnie schodzimy do Starego Smokowca. Mimo delikatnej poprawy pogody, prognozy są fatalne na kolejne dni. Decyzja może być tylko jedna wracamy do domu. Na pewno na Słowację w Tatry jeszcze wrócimy bo warto.