Mała Fatra – czerwiec 2014 r.


Naszą wycieczkę rozpoczynamy popołudniu  w Zazrivie. Zostawiamy  samochód na parkingu i  jedziemy autobusami do Terchovej i dalej do Varin, skąd idziemy do czerwonego szlaku w Nezbudskiej Lučka.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Maszerujemy nim  do rozdroża, gdzie spotykamy szlak niebieski. My dalej podążamy  znakami czerwonymi  pod Stary Zamek.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Tu zaczyna się mozolne podejście na Plešel. Temperatura i zmęczenie długą podróżą spowalniają naszą drogę. Późnym wieczorem  docieramy do Chaty pod Suchym. Spędzamy tu pierwszą noc.  Warunki w schronisku są dobre, ale obsługa jakaś dziwna, może dlatego, że przybyliśmy dość późno. Po szybkiej toalecie zasypiamy jak niemowlaki na mięciutkich materacach.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Rano muszę przyznać po bardzo dobrej jajecznicy na kiełbasie ruszamy  w dalszą wędrówkę czerwonymi znakami. Podchodzimy na Javorine no i tu kończą się widoki.

SONY DSC

Mgła jak się później okaże będzie nam towarzyszyła do końca dnia. Mijamy Przełęcz Prislop i wchodzimy na Suchy. Na mapie szczyt oznaczony jest jako punkt widokowy, my jedynie widzimy krzyż i flagę Słowacką.

SONY DSC

Po krótkim odpoczynku ruszamy dalej w drogę i przez Biele Skaly (śliskie od panującej wilgoci)

SONY DSC

Skalnatý vrch, Stratenec schodzimy do Przełęczy Priehyb. Po drodze zdjęcia można było robić tylko różno kolorowym kwiatkom, a było ich mnóstwo.

 

 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

SONY DSC

Gółka długoostrogowa

Gółka długoostrogowa

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Dorotka dość ciekawie uchwyciła kolorowego ptaszka, który przypatrywał się nam gdy odpoczywaliśmy.

Ptaszek nam towarzyszył przez chwilę.

Ptaszek nam towarzyszył przez chwilę.

Wchodzimy na Malý Kriváň. Widoków oczywiście zero, jak wcześniej pisałem mgła ani na chwilę nie odpuściła.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Oznaczeń punktów widokowych na naszej trasie jest dużo jednak nam nie jest dane  w dzisiejszym dniu z nich skorzystać. Dlatego przez Pekelnik szybko dochodzimy do podejścia na Veĺký  Kriváň. Plecaki zostawiamy w kosówce i na lekko zdobywamy  szczyt.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Po zrobieniu fotek przy tabliczce schodzimy do Chaty pod Chlebom,

Chata pod Chlebem

Chata pod Chlebem

gdzie mamy zaplanowany drugi nocleg. W drodze do schroniska mgła zaczęła rzednąć i przynajmniej widzimy drogę jaką pokonujemy. W chacie warunki są podobne jak w poprzednim schronisku , tylko atmosfera zupełnie inna. Dziewczyny uśmiechnięte, zagadują nas skąd i dokąd idziemy. Konwersacja z nimi była miła. A woda w prysznicu zimna jak lód ( żetony po jedyne 0,5 € ). Dlatego łazienka wcale nie była oblegana, a nocowało tu kilka osób. Apartamenty dostajemy na  poddaszu. Po smacznym obiedzie( kuchnia dobrze i smacznie daje zjeść)  spotyka nas miłe zaskoczenie mgła zaczyna się podnosić. Podziwiamy górujący Chleb i Veĺký Kriváň.

Po dwóch godzinach - wikok z naszego okna na Velky Kryvań.

Idziemy spać z nadzieją, że jutrzejszy dzień będzie bez mgły i nie będzie to wycieczka typowo botaniczna.

Rano spoglądamy w okna i widzimy, że poranek spowity jest mgłą. Miny mamy kiepskie.  Zmieniamy plany nie wchodzimy na Chleb tylko niebieskimi znakami przez Kopiska maszerujemy na Hromové . Ku naszemu zdziwieniu przeobrażonemu w zachwyt pogoda poprawia się dość szybko. Mgła opada i ukazują się widoki.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Ścieżka prowadzi nas grzbietami.

Chmury podnoszą się  i wreszcie widzimy gdzie idziemy. Wędrujemy przez piękną grań i przechodzimy przez kolejne szczyty Stienk, Poludňovy grúň do Stohovego Sedla.

Panorama ze Stienky

Panorama ze Stienky

Oglądamy się za siebie i podziwiamy trasę,

SONY DSC

którą już przeszliśmy ponieważ przed nami majestatycznie góruje Stoh.

Tam idziemy Stoh (1607 m)

Tam idziemy Stoh (1607 m)

Podejście jest dość wyczerpujące, strome,  ale warte – widoki zapierają dech w piersiach. Blisko szczytu maga spostrzega wygrzewającą się żmiję.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Oczywiście aparaty idą w ruch. Z kulminacji widać całą dzisiejszą i część wczorajszej naszej trasy.  Przed nami pięknie prezentuje się Veĺký Rozsutec,

SONY DSC

Panorama ze Stoha na południowy - zachód. Najwyższy punkt to Velky Kryvań.

Panorama ze Stoha na południowy – zachód. Najwyższy punkt to Velky Kryvań.

którego mamy zamiar zdobyć. Na górze wiatr mocno szaleje, a więc pstrykamy zdjęcia i  schodzimy do przełęczy Medziholie. Spotykamy tu strażników parku którzy odpoczywali sobie na ławeczce. A więc mamy pecha nici z Rozsuteca. Legalnie można dopiero wejść na niego od 16 czerwca, nie kusimy losu i podążamy szlakiem niebieskim do Medzirozsutec.  Przed nami wyrasta Malý Rozsutec.

Mały Rozsutec

Mały Rozsutec

Dobrze, że przynajmniej on  nie jest obwarunkowany jakimiś zakazami. Zostawiamy plecaki pod opieką magi i zdobywamy Malý Rozsutec.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Cieszymy oczy pięknymi widokami i upamiętniamy nasze wejście zdjęciem.  Schodzimy tą samą drogą do Agnieszki. Idziemy dalej czerwonymi znakami nieświadomi co nas czeka. Zejście do Prislop nad Bielou jest niekończące się i strome. Odczuliśmy to w naszych kolanach. Koncentracja sięga zenitu, poprzez wystające spod liści konary i kamienie. Dalej to już marsz do Zazrivy po samochód.