Pogórze Kaczawskie – 28.01.2017 r.


Na sobotnią wycieczkę wybraliśmy z Dorotką Pogórze Kaczawskie. Wielokrotnie już pisałem na temat Gór i Pogórza Kaczawskiego, które stanowią fragment Sudetów Zachodnich. Chętnie wracamy w te rejony, ponieważ panuje tu spokój, a krajobraz jest niezwykle różnorodny, przede wszystkim na złożoną budowę geologiczną tego terenu.  Wulkaniczny krajobraz Pogórza możemy podziwiać dzięki obecności w nim bazaltowych kominów tzw. neków, czyli dawnych wulkanów.

Te niewysokie góry są pamiątką czasów, gdy ziemią wstrząsały potężne wulkany. Jedziemy do Paszowic, gdzie na leśnym parkingu zostawiamy samochód.

Paszowice jest to łańcuchowa wieś położona na granicy Parku Krajobrazowego „Chełmy”. Idziemy kilkadziesiąt metrów asfaltem do czerwonego szlaku. Następnie ścieżką zachodzimy do Groty Pustelnika. W dolinie potoku Paszówka na wysokości 298 m n.p.m. znajduje się wspomniana grota. W odsłonięciu skał zieleńcowych są dwa otwory w skale, mniejszy o głębokości 2 m i większy o długości 5 m i szerokości 1,5 m.

Grota Pustelnika.

Jak głosi legenda grota miała być zamieszkiwana przez Pakosza – legendarnego założyciela Paszowic. Po chwili wracamy na czerwone znaki i podążamy w kierunku wzniesienia Radogost (398 m). Leży ono w południowo-wschodniej części wspomnianego Parku Krajobrazowego, na skraju Pogórza Kaczawskiego. Na szczycie Radogostu stoi kamienno-ceglana wieża widokowa o wysokości 12 m.

Obiekt powstał pod koniec XIX wieku. Wyremontowana została w 1990 r. Z platformy widokowej jeszcze można podziwiać panoramę na Sudety i Pogórze Sudeckie.

Lubimy tu przychodzić z Dorotką o każdej porze roku, bo zawsze wieża prezentuje się inaczej. Zimą otacza ją biel i oświetlające ją słońce dodaje jej uroku. Surowa budowla wygląda jak z bajki. Mróz mimo świecącego słonka nie pozwala za długo przebywać w bajkowej scenerii.

Schodzimy więc szczytową ścieżką do czerwonych pasków i duktami leśnymi (nie przetartymi) maszerujemy do szosy, która biegnie z Paszowic do Jakuszowej. Przechodzimy na drugą stronę i dalej leśnymi ścieżkami i łąkami podążamy do wsi Jakuszowa. Wspomniana niewielka wieś leży w centrum Parku Krajobrazowego „Chełmy” na szerokim płasko wyżowym stoku Dębowej. Przechodzimy obok zabudowań wsi. Mieliśmy przyjemność być tu już kilkakrotnie wracając m in z Wąwozu Myśliborskiego. W XIX wieku wieś była popularnym miejscem wycieczkowym, poniżej wsi wije się wspomniany Wąwóz Myśliborski, który przyciągał turystów. W Jakuszowej był m in. pałac, folwark, browar, szkoła ewangelicka i kamieniołom. Swego czasu była to duża i bogata wieś. Po 1945 r niestety podupadła i utraciła swoje znaczenie turystyczne. Dopiero wyznakowanie szlaków i utworzenie Parku Krajobrazowego ponownie odkryło atrakcyjność i walory krajobrazowe tego miejsca.

Bazaltowa Góra.

Idziemy ścieżką edukacyjną, by po pewnym czasie zmienić ją na zaśnieżoną łąkę ( pole). Tak dochodzimy do skraju lasu. Odnajdujemy leśny dukt, który prowadzi nas na czop komina wulkanicznego – Bazaltową Górę. (367 m). Szczyt wieńczy kolejna kamienno-ceglana wieża widokowa. Jej wysokość sięga 10 m. Wybudowano ją w 1906 r, a wyremontowano 1994 r.

Widoków z wieży nie doświadczymy, ponieważ leśnicy zapomnieli, że drzewa rosną i same się nie przytną. I jak na Radogoście przysiadamy na jeszcze trzymającej się siłą woli jednej ławeczce. Tu nie istnieje świat zewnętrzny, pośpiech i zgiełk. Obcujemy tu tylko z naturą, czasami gdzieś trzaśnie gałązka dając znak, że leśny zwierz przebiegł nieopodal. Oczywiście nasza sunia „drze” się wtedy niemiłosiernie. Wracamy do szosy żółtym i czerwonym szlakiem. Po drodze mijamy dawny kamieniołom bazaltu.

Turystów mimo pięknej pogody nie spotkaliśmy żadnych. Zresztą na Pogórzu Kaczawskim nigdy nie trafiliśmy na  „tłumy” (no chyba jak było spotkanie sudeckie). Uważamy, że z racji pobliskich Karkonoszy niższe Góry Kaczawskie i Pogórze nie są  doceniane przez turystów.

My jak pisałem już wcześniej bardzo chętnie wracamy w krainę wygasłych wulkanów.