W sobotę spotkaliśmy się z Robsonem i jego siostrą Natalią.
Robert chciał zdobyć górę, która w starożytności była miejscem kultu księżyca – Radunię.
Wzgórze należy do Masywu Ślęży i jest zbudowane ze skał pochodzenia wulkanicznego, ze stanowiskami rzadkich roślin. Z parkingu na Przełęczy Tąpadła idziemy za niebieskimi znakami do miejsca, gzie stoi tabliczka z napisem szlak zamknięty. Postanowiliśmy obejść zakaz ścieżką, która poprowadziła nas na szczyt.
Wielkie było nasze rozczarowanie kulminacją. Wszędzie jest prowadzona wycinka drzew. A przecież utworzono tu ( w 1958 r) rezerwat florystyczny, który obejmuje szczyt góry i jej stoki.
Nie ma też znaku po wałach kultowych. Domniemamy, że chcą z Raduni zrobić widokowy szczyt. Oczywiście żartuję, ale jak tak dalej pójdzie z tą wycinką to tak właśnie będzie.
Wróciliśmy przez Przełęcz Słupicką i Łąkę Sulistrowicką do samochodów.
Miło było spotkać się z Robertem i poznać jego siostrę. Mamy nadzieję, że to początek wspólnych wędrówek nie tylko po Sudetach.
Drzewa są wycinane na szczycie Raduni, czy na jej zboczach? Kojarzę, że jakiś czas temu prace drzewne odbywały się dosyć nisko, niewiele powyżej parkingu na Tąpadłej. Ale nie z takim rozmachem jak na tym zdjęciu, po prostu trochę powycinali w lesie.
Trochę to delikatnie powiedziane. Na Raduni i kolejnym wzniesieniu tam gdzie jest kamienny krąg kultowy szczególnie na zboczu od strony Ślęzy „golone” jest do spodu. Musiał kornik przywędrować z Gór Opawskich lub Białowieży.