Po kilku miesięcznej abstynencji od gór wreszcie wybraliśmy się z Dorotką na dłuższą wycieczkę. W niedzielny poranek jedziemy autobusem do Mieroszowa. Urokliwe miasteczko położone jest Kotlinie Mieroszowskiej otoczonej okolicznymi szczytami. Z przystanku maszerujemy ku Górze Parkowej.
Po kilkunastu minutach osiągamy rozległą polanę, na której stoi drewniana wieża widokowa. Swoim kształtem nawiązuje do ambon myśliwskich (takich wież w okolicy znajdziemy więcej). Przy dobrej widoczności z tarasu widokowego można podziwiać panoramę Mieroszowskich Ścian, Karkonoszy i gór Stołowych.
Po nacieszeniu oczu widokami idziemy dalej za żółtymi znakami. Leśną promenadą dochodzimy do miejsca, gdzie m.in. usytuowano estradę, leśną siłownię, arenę dla rowerzystów, ławki.
Od wieków Góra Parkowa, kiedyś zwana Kościelną Górą była miejscem wypoczynku mieszkańców Mieroszowa. Pod koniec XIX wieku wybudowano tu restaurację, a z przyległej do niej drewnianej wieży można było podziwiać widoki na okolicę. Imponujący park obejmował wschodnie zbocze góry stanowił doskonałe miejsce do spacerów i schadzek zakochanych. Świadczy o tym m. in. istniejąca aleja zakochanych.
Po I wojnie światowej w 1918 r. postawiono tu pomnik dla uczczenia pamięci poległych. Przedstawia on matkę trzymającą na kolanach poległego syna. Chociaż jest też inna wersja mówiąca, że pieta pokazuje nieszczęśliwych kochanków. Nas pierwsza wersja bardziej przekonuje.
Po II wojnie św. Parkowa Góra utraciła swój „blask”. Wschodnie zbocze góry zarosło lasem pochłaniając park. Budowle jakie stały na górze z czasem podupadły i przestały istnieć, tylko gdzie niegdzie widać jeszcze fundamenty. Były też plany stworzenia tu ośrodka szkoleniowego Kadry Narodowej. Wybudowano nawet 260 metrowy wyciąg narciarski na północnym zboczu góry. Jednak jak to często u nas bywa nic z tego nie wyszło. Ciekawostką jest fakt, że w Mieroszowie w 1972 r. kręcony był serial „Gruby”. Przechodzimy Kościelną Górę (któryś raz z kolei) i cieszy nas, że miejsce to nie ulega dewastacji. Podążamy za żółtymi znakami. Idziemy koło ogródków działkowych i polną drogą zmierzamy do pasma Lesistej.
Wchodzimy w las i podchodzimy na Lesistą (854 m) położoną w Masywie Dzikowca i Lesistej Wielkiej w Górach Kamiennych.
Lesista nie należy do szczytów widokowych, bardziej przypomina miejsce, gdzie można rozbić biwak. O tym, że jesteśmy na kulminacji świadczy szlako-wskaz i zadaszona wiata. Jest też palenisko.
Góra słynęła ze szczelin na zboczach, które poprzez wiatr wydawały z siebie charakterystyczne dźwięki. Niestety od lat jest zarośnięta i nie da się już usłyszeć tajemniczego „głosu”. Odpoczywamy tu chwilę. Cisza, śpiew ptaków i jagody dotychczas nam towarzyszył
jednak to wkrótce miało się już zmienić. Jak wspomniałem wcześniej znajduje się tu rozdroże szlaków. My maszerujemy za niebieskimi, które prowadzą w stronę Dzikowca.
Po drodze spotykamy pierwszych spacerowiczów. Dalej będzie ich coraz więcej. Schodzimy przez Stachonia do przełęczy, gdzie za zielonymi paskami zdobywamy Dzikowiec Wielki (836 m). Kulminacja porośnięta jest lasem. Żółta tabliczka z napisem informuje nas, że mijamy szczyt.
Około 500 m dalej na południowy wschód znajduje się polana, na której stoi drewniana wieża widokowa (wygląd ambony myśliwskiej) i górna stacja kolejki linowej.
Teren jest dobrze zagospodarowany, są ławki i miejsce na ognisko.
Panorama z wieży obejmuje m. in. Górę Chełmiec, Góry Wałbrzyskie, Ślężę i położone w dolinach Boguszów Gorce i Wałbrzych. Zimą Dzikowiec należy do narciarzy, a latem do rowerzystów. Polana oblegana jest przez rodziny z dziećmi. Możliwość wjechania kolejką na szczyt zapełnia Dzikowiec w słoneczną pogodę. Uzupełniamy płyny i wychodzimy na ostatni etap dzisiejszej wycieczki, wracamy do Wałbrzycha. Schodzimy do Boguszowa Gorce, dalej uliczkami miasta, leśnymi duktami, przez kolejowy tunel dochodzimy do przedmieścia Wałbrzycha.
Jeszcze tylko chodniczkiem 3 km i jesteśmy w domku.