Z przyjemnością przyjęliśmy zaproszenie od Robsona na wędrówkę po Górach Kaczawskich. Zaproponowana przez Roberta trasa biegła szlakiem E3. Wycieczkę rozpoczynamy we wsi Chrośnica, gdzie przy drodze (obok niebieskich pasków) zostawiamy dwa samochody, trzeci pozostał w Radomierzu.
Maszerujemy za znakami na najwyższy szczyt Grzbietu Północnego Gór Kaczawskich – Okole (717m).
Niegdyś na szczycie stała drewniana wieża widokowa, obecnie na jednej ze skał zbudowano platformę widokową.
Panorama z niej otwiera się na grzbiet Łysej Góry dalej Rudawy Janowickie i w dalszej perspektywie Karkonosze, ze Śnieżką.
I tak jak widać na zdjęciach, chociaż nie mieliśmy najlepszej przejrzystości całe pasmo Gór Olbrzymich w maju pokryte jest śniegiem.
Piękny widok. Sąsiednie skałki zw. Orle również są doskonałym punktem widokowym. Poniżej skał znajduje się zadaszone miejsce do odpoczynku.
Chwilę odpoczywamy i podążamy dalej. Okrążamy Okole i tą samą drogą wracamy do wsi. Przechodzimy na drugą stronę ulicy i przez Widok idziemy w stronę Folwarcznej.
Poza znakami zdobywamy skały na Górze Okopowej.
Duktem leśnym dochodzimy do wspomnianej Folwarcznej, która liczy sobie 722 m. wysokości i nie jest szczytem widokowym.
Pstrykamy fotki i schodzimy na rozległe siodło, Przełęcz Komarnicką. W otoczeniu przełęczy znajdują się łąki górskie i pola uprawne „zdobi” ją też ciekawa instalacja, konar drzewa na, którym wiszą buty pozostawiane przez wędrowców. Z perspektywy lat widzimy, że wciąż ich przybywa.
W planach naszej wycieczki mieliśmy ognisko i właśnie nadszedł na nie czas. Pod Barańcem na małej polance stoi drewniany szałas koła łowieckiego. I to tu organizujemy godzinne biesiadowanie.
Pałaszujemy kiełbaski i z pełnymi brzuchami rozpoczynamy ostatni etap naszej wyprawy. Po kilkunastu minutach osiągamy szczyt Skopca (724 m). Kulminacja leży kilka metrów od ścieżki. Małe rumowisko otoczone lasem, żółta tabliczka informująca, gdzie jesteśmy i na jakiej wysokości, oraz skrzynka z pieczątką to jest szczyt Skopca.
Nieopodal znajduje się punkt widokowy. My wracamy na szlak i kierujemy się do Radomierza.
Zaznaczę tylko, że szlak został zmieniony, kiedyś prowadził przez Leszczyniec, Straconkę i Dudziarza i komu to przeszkadzało, że wiódł lasem. Teraz większość drogi wiedzie asfaltem. Dziękujemy za miłe spotkanie Robertowi, Monice, Wojtkowi i Arturowi. I do następnego razu.
Piotrek, zdobywacie Koronę Kaczawską? 🙂
Jakoś się tym nie zajmowaliśmy. Muszę poczytać i sprawdzić co już zdobyliśmy, a co nam jeszcze zostało. Muszę wejść na stronę PTTK Legnica, oni to utworzyli, tam bodajże jest 30 szczytów do zdobycia. Idealna propozycja na czas pandemii. Jak znajdziesz chwilę wolnego czasu to daj znać może razem powędrować. Pozdrawiamy Dorotka i Piotrek
Ja zaczęłam zdobywać Koronę Kaczawską od listopada 2020 z moim… kotem! Właśnie ze względu na obecne czasy, okazało się to być super pomysłem! Mamy już 17 szczytów! Co do regulaminu, to z tego co pamiętam, zdobyte szczyty zaliczają się od któregoś miesiąca 2019r. Jak zdobędziemy całą 30-stkę to na pewno będzie u mnie wpis na blogu na temat tej odznaki 🙂
Ściągnąłem sobie regulamin i powoli będzie się do tego zabierać. Może uda się mam gdzieś szlaki skrzyżować lub jakąś wycieczkę wspólnie zaplanować. Czytają tą listę to większość już zdobyliśmy, ale wcześniej i trzeba to powtórzyć. Teraz trochę jestem zajęty organizacją spotkania sudeckiego i za bardzo mam czas, ale jak tylko coś wymyślę to dam znać. Pozdrawiamy serdecznie. Dorotka i Piotrek