Korona Kaczawska – Góry Ołowiane – 10.10.2021


Zaczynamy projekt zwany Korona Kaczawska (30) i Korona Gór Kaczawskich (10), niektóre szczyty koron powtarzają się. Obie korony mają na celu popularyzować góry i pogórze. Może ktoś spyta czy te nie wysokie górki, czasami wzniesienia mają coś ciekawego do zaoferowania piechurom. Odpowiem, że mają i to dużo. Tereny Krainy Wygasłych Wulkanów nie raz już opisywałem i przypomnę tylko, że duże bogactwo przyrodnicze tych ziem sprawia, że bywają nazywane „Dzikimi Kaczawami”. Wiosna i lato zmieniają łąki w piękne królestwo dzikich storczyków (m in. okolice Wojcieszowa, Radzimowic, Podgórek czy Lipy). A łąki trzęślicowe w pobliżu Pomocnego i Muchowa zajmują mieczyk dachówkowy i goździk pyszny. Atrakcją są też parki krajobrazowe, rezerwaty przyrody czy wąwozy, które oferują niezapomniane przeżycia (wspomnę tylko o szlaku Trzech Wąwozów, Organach Wielisławskich czy Myśliborskich). Liczne wygasłe wulkany, stare warownie i zabytki architektury to jedne z atrakcji turystycznych tych ziem. Ukształtowanie powierzchni gór i pogórza oraz bogata sieć szlaków pozwalają poznawać nie wysokie aczkolwiek urokliwe Góry i Pogórze Kaczawskie. Zawsze brakowało nam czasu, a i na wymienionych w spisie szczytach bywaliśmy niejednokrotnie dlatego inicjatywę tą odsuwaliśmy w czasie. Jednak blog Skadi  wreszcie zmobilizował nas do podjęcia tego wyzwania. Góry i Pogórze Kaczawskie stanowią fragment Sudetów Zachodnich i z racji tego, że mamy do nich niedaleko projekt ten chcemy zrobić w jesienne weekendy. Postanowiliśmy sobie przypomnieć owe góry i powędrować nie tylko po utartych szlakach, ale i po leśnych ścieżkach, które czasami doprowadzą nas na niepozorne, a jednak ciekawe szczyty.

Pierwsza wycieczka z cyklu Korona Kaczawska i Korona Gór Kaczawskich to Okole, Folwarczna i Skopiec, którą przeszliśmy w maju z Robsonem i jego przyjaciółmi.

Majowy spacer po Górach Kaczawskich – 08.05.2021

Druga wycieczka to Góry Ołowiane. Góry Ołowiane są niewielkim grzbietem górskim stanowiącym najbardziej wysuniętą na południowy wschód część Gór Kaczawskich. Jest to bardzo mało znane pasmo i w większości zalesione. Zachodzą tu przeważnie zbieracze odznak np. wymienionych koron czy Włóczykija Sudeckiego. Góry te tworzą masyw z nie wysokimi wzniesieniami.

Południowe zbocza są strome, pozostałe łagodniejsze. Na grzbiecie znajduje się sporo skałek zieleńcowatych

i kilka miejsc gdzie odsłaniają się widoki.

Na trasę wychodzimy z Radomierza, starej wieś, początki jej sięgają XIII wieku. Jedną z jej osobliwości jest wieża – dzwonnica.

Pozostałość po kościele katolickim, który został zburzony w połowie XIX wieku. Po przeciwnej stronie stoi dawna ewangelicka świątynia, która obecnie służy mieszkańcom Radomierza jako kościół katolicki p. w. Matki Boskiej Różańcowej.

We wsi usytuowany jest parking gdzie zostawiamy samochód

i maszerujemy kilka km. poboczem drogi nr 3 do Kaczorowa.

Skręcamy z głównej drogi, przechodzimy obok kościoła św. Mikołaja Biskupa

do ulicy Nowa Wieś.

Dalej asfaltem, następnie leśnym duktem

dochodzimy do szlaku zielonego.

Delikatnie podchodzimy na Turzec (niem. Schubertberg) – 684 m, najwyższy szczyt Gór Ołowianych.

Zbudowany z zieleńców i łupków zieleńcowych, które tworzą liczne skałki na szczycie i zboczach. Kulminacja znajduje się poza szlakiem i utrudnieniem jest znalezienie jej oznaczenia. Wiem, że gdzieś jest tabliczka z napisem Turzec, jednak my kolejny raz nie mogliśmy jej znaleźć. Stwierdziliśmy z Dorotką, że musimy przyjść tu zimą kiedy nie będzie liści na drzewach i wtedy dopiero może uda nam się znaleźć oznakowanie szczytu. Przedzierając się przez zarośla osiągamy najwyższy punkt, którym wyznacznikiem jest największa skała.

Pstrykamy fotki i schodzimy do szlaku. Cofamy się kawałek i za zielonymi paskami grzbietem podążamy na Ołowianą. Co jakiś czas otwierają się nam widoki m in. na pasmo Gór Kaczawskich.

Po drodze mijamy kolejne grupy skalne.

Ołowianą (niem. Bleiberge) – 658 m zajmują porozrzucane skały.

Odnajdujemy przymocowane do drzew dwie kartki z zaznaczonym szczytem. Ołowianka i kilka metrów dalej Ołowiana.

Przydałaby się jedna porządna i widoczna tabliczka przybita do drzewa, żeby nie miotać się między drzewami. Dalej zielone znaki wiodą przez dużą wycinkę, co daje możliwość podziwiania Gór Kaczawskich z Barańcem na czele i wyróżniającym się w terenie kamieniołom Połom.

Następnie dochodzimy do miejsca gdzie dawno temu stało schronisko Rosenbaude. Teraz zaczerpniemy trochę wiadomości z historii. Na odkrytym grzbiecie Góry Różanka w 1885 r. została wybudowana gospoda górska, którą w latach 1902-1903 przebudowano na schronisko.

SchiDD CCBy-SA

SchiDD CCBy-SA

Z biegiem lat obiekt został rozbudowany i zmodernizowany. Przyłączono do niego prąd i sieć telefoniczną. Posiadał też parking i duży taras widokowy, z którego roztaczał się jak mówiono „jeden z najpiękniejszych widoków świata”. W 1945 r. obiekt zajęli i splądrowali sowieci. Po wojnie opuszczony uległ zniszczeniu, podpalony w 1946 r. spłonął. Pozostały tylko ślady fundamentów.

Gdyby nie tablica informacyjna przypominająca ten fakt można by ruiny  minąć nie zatrzymując się. Miejsce to obecnie porasta las skutecznie ograniczając widoki. I ponownie, gdyby nie fotografie trudno było by uwierzyć, że przed laty tętniło tu życie. Smutne dzieje, ale takie były losy wielu schronisk, które niegdyś służyły turystom w Sudetach. Jest tu też przymocowana do drzewa i dobrze widziana tabliczka z napisem Różanka.

Jednak właściwy szczyt Różanki znajduje się około 100 metrów dalej.

Prowadzi na niego czarny szlak. Na skalnym cyplu, na przełomie XIX i XX wieku usytuowana była wieża widokowa.

foto z portalu Polska-org.pl

I znowu wyobraźni pomagają stare fotografie jak doskonale było wykorzystane skałkowe wzniesienie. Widoki były i są nie ograniczone, we wszystkich kierunkach: Góry Kaczawskie,

 

kamieniołom Połom, Skopiec, Baraniec na bliższym planie Dudziarz, Miłek, Radomierz, w kierunku zachodnim – majestatyczne Karkonosze, Izery,

bliżej Rudawy Janowickie.

Schodzimy za czarnymi paskami do Rdomierza żeby zamknąć pętelkę. Zatrzymujemy się jeszcze na chwilę na mały popas. U podnóża Różanki od północnej strony postawiono dwie zadaszone wiaty.

Po odpoczynku maszerujemy rozległą łąką do zabudowań wsi.

Wracając do domu zahaczyliśmy o Porębę kolejny szczyt z naszej listy. W obrębie Grzbietu Wschodniego Gór Kaczawskich leży  niewielka wieś Pastewnik  (niem. Kunzendorf). Zostawiamy samochód w miejscu po dawnych koszarach, które po opuszczeniu wojska w 1997 r. stały opuszczone i popadały w ruinę. Obecnie śladu po ich nie ma. Idziemy drogą (szlak tu nie prowadzi) na najwyższy szczyt wspomnianego Grzbietu Wschodniego Porębę 671 m. wysokości. Wzgórze zajmują: radar

meteorologiczny z charakterystyczną białą wieżą z okrągłą kopułą widoczną z daleka (ogrodzony) i opuszczone ufortyfikowania dawnego posterunku radiotechnicznego.

Na jednym z drzew znajduje się oznaczenie kulminacji w postaci kartki z napisem.

Jak byliśmy tu jakiś czas temu to budynki wojskowe były dobrze zabezpieczone drutem kolczastym. Teraz można bez problemu pochodzić po dawnej jednostce. Dokumentujemy nasz pobyt na Porębie i wracamy do samochodu.

Dzisiaj do naszych koron zrobiliśmy cztery szczyt: Turzec, Ołowiana, Różanka i Poręba.