Kolejnym projektem jaki chcemy wdrożyć w plan naszych wycieczek jest Korona Ziemi Wałbrzyskiej. Odznaka ma dwa stopnie (pierwszy 5, drugi 30 szczytów). Dla nas jednak najważniejsze są wycieczki po urokliwych górach okalających ziemię wałbrzyską. Na wszystkich szczytach wymienionych w spisie byliśmy niejednokrotnie. I aby urozmaicić te nasze wędrowanie postanowiliśmy, że na każdej wycieczce oprócz wskazanych kulminacji dorzucimy jakieś sąsiednie, nie koniecznie będące na szlaku wzniesienie.
Zapraszamy na pierwszą wycieczkę. Na południe od Wałbrzycha leżą Góry Suche, są one najwyższą i najbardziej zróżnicowaną częścią Gór Kamiennych, pasma które rozpościera się w Sudetach Środkowych.
Występują tu wąskie doliny usytuowane wzdłuż górskich potoków, którym uroku dodają okalające je stożkowe szczyty. Ze zboczy roztaczają się widoki na okoliczne pasma górskie i miejscowości. Cechą charakterystyczną owych gór są wspomniane stożkowe kulminacje i pomimo, że ich wysokość nie jest powalająca (najwyższa Waligóra mierzy 936 m)
posiadają one dość strome zbocza. Ich poszarpana linia grzbietowa, poprzecinana głęboko wciętymi dolinami i przełęczami niejednego piechura zmęczy.
Na naszą pętelkę wychodzimy spod Andrzejówki położonej na Przełęczy Trzech Dolin.
Parking jest jeszcze wolny ze względu na wczesną porę dnia. Jednak w schronisku już tętni życie, sala wypełniona jest piechurami, którzy nocują w obiekcie lub w namiotach. Przybijamy pieczątki w książeczkach i maszerujemy za niebieskimi paskami, delikatnie pod górę do Rozdroża pod Waligórą. Na szlaku spokój i cisza, co nas niezmiernie cieszy.
Dalej kierujemy się na zachód, na grzbiet z trzema szczytami. Po kilku minutach zdobywamy pierwszy, Suchawę – 928 m. Wierzchołek jak i całą górę porasta las.
Poniżej szczytu na północno-zachodnim zboczu znajdują się Czerwone Skałki, najlepiej widoczne jesienią lub zimą. Po minięciu tabliczki z oznaczeniem kulminacji schodzimy
do doliny, by ponownie mozolnie krok po kroku
wspiąć się na Kostrzynę – 906 m.
Stożkowy kształt wierzchołka wyróżnia się w paśmie. Najbardziej urwiste są jej północne zbocza, na których występują porfirowe rumowiska i skałki. Z niewielkiej szczytowej polanki roztacza się panorama
min na Stożek Wielki, Lesistą, Dzikowiec, Chełmiec, na bliższym planie Bukowiec
(ostatni na naszej dzisiejszej wycieczce), czy na sąsiednią Suchawę.
W dole widoczne są zabudowania Sokołowska. Po zrobieniu fotek
obniżamy się zachodnim zboczem Kostrzyny by ponownie wdrapać się na trzeci wierzchołek w masywie,
a jest nim Włostowa – 903m.
Różnica wysokości pomiędzy szczytami jest niewielka, jednak z każdej kulminacji trzeba zejść w dół, żeby zdobyć następną. Dokumentujemy nasz pobyt zdjęciem i schodzimy szlakiem niebieskim do ścieżki,
która odchodzi w stronę czarnych znaków.
Kolejnym naszym celem jest nigdy nie zdobyty przez nas Czarnek – 868 m.
Stożkowata góra znajduje się poza szlakiem w bocznym grzbiecie odchodzącym ku południowi od Suchawy.
Skaliste wzniesienie o stromych zboczach porośnięte jest lasem. Po wycince drzew część kopuły jest odsłonięta. Zdobywamy górę o dość wymownej nazwie
i delektujemy
się widokiem niedawno przebytego pasma.
Opuszczamy Czarnka i za czarnymi następnie
zielonymi paskami (graniczny szlak)
zdobywamy Kopicę – 803 m.
Przez szczyt przechodzi granica państwowa z Czechami. Wzniesienie porośnięte jest lasem i nie oferuje widoków, jest zwrotnikiem kilku ubocznych grzbietów min. Garńca, którego mamy w planach. Następnie schodzimy szlakiem rowerowym
do Sokołowska obok skały Jolanta.
Korzystamy z okazji i zwiedzamy otwartą Cerkiew Archanioła Michała.
Malutka cerkiew wybudowana została w 1901 r. na terenie parku dr. Roemplera dla prawosławnych pacjentów uzdrowiska. Nie zawsze jednak była wykorzystywana do przypisanych jej celów. Po II wojnie światowej uległa dewastacji, przez pewien czas pełniła rolę kostnicy, następnie użytkowana była jako domek letniskowy. 1996 r. została wykupiona od prywatnego właściciela i ponownie pełni funkcje sakralne. Niewielki zabytek jest po renowacji i można go zwiedzać. Nie zachowało się oryginalne wyposażanie cerkwi, a dzisiejszy wystrój sprowadzono z innych świątyń.
Pomimo to zachwyca min. barwnym wystrojem i malowidłami.
Przechodzimy przez wieś, odnajdujemy czerwone znaki,
które wiodą obok opuszczonego cmentarza niemieckiego. Funkcjonował on od 1926 r do pierwszych lat powojennych, oficjalnie został zamknięty w 1972 r. Na terenie cmentarza zachowało się kilka nagrobków
i ruiny kaplicy.
Rozpoczynamy mozolne podejście na Bukowiec, które jest długie, żmudne i wymagające. Szlak prowadzi niemal cały czas pod górę, praktycznie równolegle do kierunku zbocza. Nachylenie miejscami wynosi 60 %. Podchodzimy w pełnym słońcu i po około 30 minutach osiągamy pierwszy z trzech wierzchołków Bukowca.
Powulkaniczne wzniesienie ma kształt rozciągniętego stożka. Część grzbietowa jest płaska z wyraźnie odznaczającymi się trzema wierzchołkami – 880m, 886m i 898 m.
Szlak czerwony przechodzi przez dwa najwyższe. Poniżej kulminacji, na północno-wschodnim zboczu znajduje się wyrobisko górnicze kamieniołomu melafiru. Po opuszczeniu wierzchowiny znaki wiodą wschodnim zboczem Bukowca.
Pętelkę kończymy przy schronisku.
Lubimy te nasze stożki, które wyglądają niepozornie, aczkolwiek dają w kość i bardzo dobrze sprawdzają kondycję piechura. Trasa nasza wyniosła 18 km z przewyższeniem 800 m.