Główny Szlak Sudecki
Od pewnego czasu planowaliśmy przejść Główny Szlak Sudecki. Z racji naszych zajęć i obowiązków nie jesteśmy w stanie przemaszerować całego szlaku za jednym podejściem. Dlatego podzieliliśmy go na kilkudniowe etapy. Tak się złożyło, że w marcu miałem służbowy wyjazd w okolice Prudnika. Okazja niebywała, żeby wreszcie rozpocząć wędrówkę po GSS.
Naszą przygodę z GSS rozpoczynamy w Prudniku spod dworca kolejowego, który został zbudowany gdy uruchomiono w mieście linię kolejową w 1876 r.
18 marca 2015
W dolinach wiosna, a górach jeszcze zima.
Idziemy przez miasto, mijamy starówkę. Na rynku widać stare kamienice oraz barokowy ratusz, nad którym wznosi się 63-metrowa wieża. Dochodzimy do Parku Miejskiego, który został założony w 1880 r. Park był i jest wzbogacony o elementy architektury ogrodowej. Jest to świetne miejsce do odpoczynku i na spacery. Przechodzimy park i dzielnicę willową miasta. Maszerujemy w kierunku Góry Koziej zwanej też Klasztornym Wzgórzem. Mijamy barokową kaplicę św. Antoniego i po około 4 km jesteśmy na wzgórzu. Na górze stoi krzyż milenijny, nieco niżej wieża widokowa.
Przejrzystość powietrza jest dzisiaj bardzo słaba mino słonecznej pogody, więc widoki są bardzo ograniczone. Za znakami podążamy na wschodnie zbocze wzniesienia, gdzie poniżej szczytu w prudnickim lesie jest sanktuarium św. Józefa i klasztor oo Franciszkanów. W tym klasztorze w latach 50-tych XX w był internowany Prymas Polski Kardynał Stefan Wyszyński. 3 lata wcześniej mieliśmy okazję zwiedzić klasztor. Dzisiaj ze względu na wczesną godzinę obiekt był zamknięty.
Ruszamy dalej w kierunku Dębowca. Przechodzimy przez pole biwakowe zw. Polaną Kucharskiego, gdzie można odpocząć na przygotowanych ławeczkach. Następnie leśną ścieżką przez Świętą Górę zdobywamy Kobylnicę. Stoi tu obelisk poświęcony Josepa van Eichendorffa, poety niemieckiego romantyzmu. Tuż obok jest wyrobisko starego kamieniołomu, zwane przez miejscowych „żabim oczkiem”. Dość urokliwe miejsce. Po chwili odpoczynku idziemy przez osadę Dębowiec, mijamy leśniczówkę i podchodzimy na Długotę.
Na szczycie jest głaz z tablicą poświęcony tragicznie zmarłemu na szlaku Józefowi Waścińskiemu. Schodzimy do wsi Wieszczyna i przechodząc obok nowego schroniska młodzieżowego znajdujemy kolejną wieżę widokową. Jak pisałem wcześniej słaba przejrzystość powietrza ograniczała nam widoki. Teraz już otwartym terenem przez pola i łąki obok Trzebieszowa maszerujemy do Pokrzywnej. Tu zaczyna się już górska wędrówka, podążamy pod Szyndzielową Kopę i przez Zamkową Górę, Przełęcz pod Zamkową Górą, Mokrą Przełęcz i Srebrną Kopę osiągamy najwyższy punkt dzisiejszej wycieczki – Biskupią Kopę. Ostatni odcinek trasy pokonujemy po śniegu. Mimo, że w dolinach kwitną już Śnieżyce i Przebiśniegi to powyżej 700 m zalega jeszcze śnieg. Podchodzimy pod Krzyż Pojednania i dalej na kulminację. Szczyt ma charakter rozłogu, od którego odchodzi kilka grzbietów o zalesionych i stromych stokach. Atrakcją góry jest wieża widokowa wybudowana w 1898 r. Dzisiaj niestety zamknięta.
Na Biskupiej kopie byliśmy już parokrotnie i widoki z wieży w słoneczne dni są imponujące m. in. na Zlote hory i Jeseniki z Pradziadem. Po zrobieniu kilku fotek schodzimy do schroniska na chwilę odpoczynku. Dalej podążamy do Jarnołtówka. Jarnołtówek jest to dawna wieś biskupów wrocławskich, która już w pierwszej połowie XIX wieku pełniła funkcję letniska. W centrum wsi znajduje się zespół dworski. Na skrzyżowaniu dróg stoi figura Jana Nepomucena. Opuszczamy główne pasmo Gór Opawskich.
Z Jarnołtówka przez Skowronków idziemy polną ścieżką do Konradowa do dawnego przejścia granicznego, gdzie kończymy dzisiejszą wędrówkę.