Botanical Park umiejscowiony jest 18 km za Chanią jadąc do Omalos nieopodal miejscowości Fournes. Wśród
wijących się serpentyn
rzuca się w oczy parking ze źródełkiem (suchym),
kilka flag (jest i nasza) powiewających na masztach i tablica zapraszająca do parku.
Od naszej gospodyni dowiedzieliśmy się w jakich okolicznościach powstało to wyjątkowe miejsce. Prywatny ogród botaniczny został założony przez czterech braci.
W 2003 r w gaju oliwnym położonym na rozległych wzgórzach rozszalał się ogień, który doszczętnie pochłonął ponad stuletnie drzewa oliwkowe. Rodzina straciła sady, które zapewniały jej utrzymanie. Właściciele na pogorzelisku stworzyli
piękny ogród
będący również ostoją i schronieniem dla wielu zwierząt. Park zajmuje 20 hektarów ziemi
porośniętej różnorodnymi roślinami.
Usytuowanie terenu pozwoliło na utworzenie dobrze oznakowanych ścieżek,
które prowadzą zwiedzających do różnych części ogrodu.
Znajdują się tu np. rośliny tropikalne,
drzewa cytrusowe,
kaktusy,
czy zioła.
Raz jest z górki,
innym razem trzeba nieco podejść. Wytyczone są dwa szlaki spacerowe,
krótki i dłuższy (2,5 km).
Tym krótszym, jak zauważyliśmy „pędzą” wycieczki. A nie warto spieszyć się, można np. usiąść na ławeczce
i podziwiać widoki,
wsłuchać się w śpiew ptaków i delektować zmysł wzroku
pięknymi kwiatami.
Do każdej rośliny przypisana jest tablica informacyjna o nazwie i miejscu jej pochodzenia w języku greckim i angielskim.
Można więc dowiedzieć się skąd dane „cudo” pochodzi.
W różnych punktach ogrodu
usytuowane zostały
miejsca do odpoczynku,
rzeźby,
wazy,
narzędzia rolnicze,
czy urokliwe mostki.
Są też elementy małej architektury.
Wycieczkę urozmaicają przemykające
pomiędzy ścieżkami pawie.
Przyzwyczajone do ludzi ignorują ich obecność. W najniższym miejscu, gdzieś w połowie drogi (dłuższa trasa) znajduje się staw,
którego okolice zamieszkują ptaki wodne.
Nieopodal zaś
oczka wodnego się zabudowania zagrody ze zwierzętami.
Najsympatyczniejsze okazały się osiołki, wyżebrały od nas całą zieleninę,
którą można ich karmić. Przez niemal całą trasę
przewijają się owocujące cytrusy,
śliwy czy granaty. Różnorodna
flora i fauna budzi zachwyt,
a stanowiska poszczególnych roślin zostały bardzo dobrze dopasowane
do ich wymagań,
co całości nadaje przyjemne wrażenie.
W parku, przy końcu trasy znajduje się mały amfiteatr
przeznaczony do organizowania niewielkich imprez. Spacer kończy się przy restauracji i sklepie z lokalnymi produktami.
Wejście na teren ogrodu jest płatne (6 euro, jak pamiętam). Resztę dnia spędziliśmy w Chanii,
a dokładniej kąpiąc się w ciepłym kreteńskim morzu.
W drodze powrotnej
zajechaliśmy do pomarańczowego gaju zerwać
sobie kilka owoców.
Po kolacji jak zwykle było zdanie relacji z całego dnia. Jutro czeka nas dwudniowa wycieczka w góry, bo po to min. tu przyjechaliśmy. Nie spodziewaliśmy się tylko, że czeka nas niespodzianka.